Globalna baza danych pacjentów

Ostatnio w pracy zaczęliśmy się zastanawiać, dlaczego NFZ nie przeznaczy części pieniędzy na stworzenie oprogramowania służącego do zarządzania pacjentami, recepturami czy lekami (także ich dostępnością w lokalnych aptekach)? Od kiedy pamiętam idąc do lekarza/szpitala, wszędzie obecne są komunistyczne karteczki skrupulatnie wypełniane przy każdej wizycie. To dość komiczne w XXI wieku, aby wszelkie historie choroby wypisane były „ręcznie” na pożółkłych kserach walających się chaotycznie w „teczce pacjenta”.

  • A co gdyby to wszystko przenieść na platformę elektroniczną. Zalety możnaby wymieniać w nieskończoność:
    lekarz wystawia receptę elektroniczną (trudniejszą do podrobienia, czytelną), sprawdzając jednocześnie, w której najbliżej aptece te lekarstwa można dostać,
  • Każda wizyta w szpitalu, zdjęcia rentgenowskie, historie chorób, „podobne przypadki” – wszystko trzymane w potężnej bazie danych,
  • Testowanie leków na pacjentach i wyniki tych badań, statystki,
  • Status ubezpieczenia przydatny np. przy wypadkach poza krajem,
  • Część aplikacji wydzielona dla aptek służąca do zarządzania lekami i wystawianymi receptami,
  • Brak papierkowej roboty, gdy trzeba kogoś nagle przyjąć do szpitala; słyszałem o przypadkach, że dopóki nie wypełniło się formularzyka, nie można było udzielić pomocy,
  • i jeszcze wiele innych zalet.

Zastanawia mnie, co stoi na przeszkodzie, poza oczywiście wykonaniem takiej aplikacji.

3 myśli na temat “Globalna baza danych pacjentów

  1. Jak to co? Kasa… Zarówno gigantyczne koszty takiego przedsięwzięcia jak i utrata stanowisk pracy przez osoby zajmujące się do tej pory rejestracją, wypełnianiem i archiwizowaniem druczków, formularzy, kartotek.

  2. No ale na dłuższą metę co byłoby kosztowniejsze: zatrudniać 10 osób, które mają „dbać” o to całe papierkowe zaplecze, czy jedną i przeprowadzić jej szkolenie z klikania?

  3. Dla mnie też jest oczywiste, co jest korzystniejsze… Ale wyobraź sobie te krzyki pań pracujących aktualnie w recepcji przychodni czy szpitala… Nie chodzi wcale o to co jest lepsze, tylko co w tym momencie jest wygodniejsze: jeśli zostanie, tak, jak jest będzie spokój, jak zaczną się zmiany, będzie wielka afera. Zupełnie jak z instytucjami państwowymi – ludzie grzeją tam stołki przez x lat i nagle miało by być im odebrane stanowisko?
    Oczywiście uważam za rozsądniejsze zmniejszenie ilości papierków i jednocześnie pracowników (którym tak naprawdę MY płacimy).

Dodaj odpowiedź do Kala Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.